Miasto Słupsk
Jak informuje serwis gp24.pl, mężczyzna zatrzymany przez policję w sprawie dwóch czwartkowych alarmów bombowych w Słupsku usłyszał zarzuty. Przedmioty przypominające granaty zostały unieszkodliwione, a ich pozostałości zbadają eksperci kryminalistyki. W swoim artykule portal pisze:
Cyt.:"Policja zarzuca 49-letniemu mieszkańcowi Słupska stworzenie sytuacji, która wywołała przekonanie o istnieniu zdarzenia zagrażającemu życiu lub zdrowiu wielu osób. Mówiąc prościej, że chciał wywołać strach i panikę.
- To przestępstwo, za które grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności - precyzuje mł. asp. Michał Sobiesiak ze policji.
Przedmioty przypominające granaty, które mężczyzna podrzucił na stację paliw i do izby wytrzeźwień zostały unieszkodliwione przez policyjnych pirotechników w bezpiecznych warunkach. Ich pozostałości trafiły do zbadania w laboratorium kryminalistycznym policji.
Czy były niebezpieczne?
- Wstępnie nie wykazały właściwości bojowych - tłumaczy Sobiesiak.
Na razie nie wiadomo, czy mężczyzna zostanie objęty dozorem policyjnym, czy raczej śledczy skierują wniosek o tymczasowe aresztowanie. Policja nie informuje też, jakie wyjaśnienia złożył 49-latek oraz czy przyznał się do zarzucanego mu czynu. Pewne jest, że czwartkowe dwa alarmy bombowe postawiły na nogi wszystkie służby.
Najpierw, około godziny 6.30, dyżurny słupskiej komendy policji otrzymał informację, że były policjant, który robił zakupy na stacji benzynowej Circle K przy ul. Gdańskiej, zauważył w budynku przedmiot wyglądem przypominający granat. Natychmiast ewakuowani zostali pracownicy stacji paliw i osoby będące w pobliżu.(...)"
Cały artykuł możecie Państwo znaleźć na stronie Za alarmy bombowe w Słupsku może pójść do więzienia na 8 lat | Głos Pomorza (gp24.pl) Zachęcamy do przeczytania.
Źródło: Cytowany artykuł pochodzi z gp24.pl