Gdyński Smog Wawelski mistrzem Konkursu Lotów Red Bull

2019-08-05

Awiatorzy amatorzy zebrali się na molo Południowym i podjęli postawione przed nimi wyzwanie. Starali się poszybować jak najdalej we własnoręcznie skonstruowanych machinach. Musieli też wykazać się pomysłowością, bo w zawodach liczyła się również kreatywność i autoprezentacja. Rywalizacja była zacięta. Zwyciężyła drużyna z Gdyni i ich Smog Wawelski. Na podium znaleźli się również: Chłopaki z Wisły oraz Byki z Politechniki. Padł też rekord Polski w długości lotu. Pobiła go Latająca kotwica, która odleciała na ponad 28 metrów. Całości dopełniły widowiskowe pokazy lotnicze w wykonaniu zawodowych pilotów akrobacyjnych – grupy The Flying Bulls i Łukasza Czepieli.

Konkurs Lotów Red Bull powrócił po czterech latach przerwy. To zawody dla tych, którzy umieją uwolnić lotniczą wyobraźnię. Czteroosobowe zespoły najpierw samodzielnie konstruują niezwykłe latające machiny, a następnie rozpędzają je na torze startowym i wybijają z sześciometrowej platformy. Do wody skacze tylko grupowy pilot próbując odlecieć jak najdalej. W tym roku w finale konkursu zaprezentowało się 39 drużyn z całej Polski, wyłonionych przez jury spośród 1500 zgłoszeń. Decydowała kreatywność, oryginalność, szansa na wzbicie się w powietrze oraz zgotowanie publiczności dobrego show. Na starcie nie zabrakło oczywiście reprezentantów Gdyni i Trójmiasta.

Rywalizacja o prymat w amatorskiej awiacji ponownie odbyła się w Gdyni. Zawody rozpoczęły się w samo południe na molo Południowym. Przy nabrzeżu stanęła rampa, na którą zawodnicy wprowadzali swoje maszyny. Lot uczestnicy kończyli w przyjaznych wodach Basenu Prezydenta. Wyobraźnia dopisywała tegorocznym konstruktorom. W locie można było zobaczyć m.in. Ćmolot 1, Dodolot, Ważko-kopter, Odlotową Pszczółkę, Asterixa i Obelixa, BuBu Dinozaura, Odlotową Plażę, Bojowe Żelazko, Piękną Smoczycę, Szpiega z Krainy Deszczowców czy Lambojeta. Niektóre konstrukcje poszybowały bardzo daleko, ale zdarzały się też takie, które zaliczyły spektakularne lądowanie tuż za linią startu. Walka o zwycięstwo była jednak zacięta i emocjonująca, a zawodnicy dawali z siebie wszystko. O tym, kto wygra decydowała nie tylko osiągnięta odległość, ale też nota jury. Niedzielne zmagania amatorskich lotników oceniali m.in: Adam Małysz, Natalia Nykiel, Filip Chajzer, Kuba Przygoński, Łukasz Czepiela czy wiceprezydent Gdyni Marek Łucyk. 

– Ci ludzie przez wiele miesięcy przygotowywali się do tych 30 sekund, które tu prezentują. Każda ekipa miała coś w sobie. Mnie osobiście najbardziej podobał się Smog Wawelski, który wygrał. To niesamowita ekipa i jeszcze na dodatek z ważnym przesłaniem. Jednak to dopiero początek imprezowego miesiąca w naszym mieście. Za nami Konkurs Lotów Red Bulla. Były niesamowite emocje i wiele osób miało okazje wykąpać się w naszym pięknym morzu. Natomiast już za tydzień ludzie z żelaza, czyli Mistrzostwa Świata Ironman, za dwa tygodnie wspaniałe pokazy lotnicze, a siedem dni po nich największa impreza motoryzacyjna w kraju, czyli Verva Street Racing. Można powiedzieć, że w Gdyni marzenia się spełniają dla tych, którzy kochają imprezy sportowe – mówi Marek Łucyk, wiceprezydent Gdyni ds. rozwoju i juror konkursu.

Wygrała ta drużyna, która łącznie otrzymała najwięcej punktów za kreatywność, pokaz na rampie startowej i dystans pokonany w powietrzu. Pierwsze miejsce zajęła drużyna z Gdyni. Nazwali się Smog Wawelski. Nie bez powodu. Stworzona przez nich machina była wykonana z materiałów pochodzących z recyklingu i przypominała Smoka Wawelskiego. W nazwie drużyny pojawił się smog, bo chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na problem związany z tym zjawiskiem i potrzebę dbania o środowisko. Gdynianie pofrunęli na odległość ponad 14 metrów, co wraz z notami jurorskimi dało im zwycięstwo.

– Rewelacyjna zabawa. Bawiliśmy się bardzo dobrze i to już drugi raz. Wyciągnęliśmy wnioski z błędów, które popełniliśmy cztery lata temu. Poza tym jesteśmy z Gdyni, więc dobrze znaliśmy tor. I tym razem się udało. To było wiele miesięcy pracy i wiele wysiłku. W naszym starcie chodziło nam głównie o przekaz eko. Pamiętajmy, że musimy dbać o środowisko. Dziękujemy całej ekipie Red Bulla za takie zawody – mówią Filip, Marek, Bartek i Piotr, konstruktorzy Smoga Wawelskiego i członkowie zwycięskiej drużyny.

Drugie miejsce wywalczyli Chłopaki z Wisły. Skonstruowali mini skocznię narciarską, z której poleciał skoczek. Telemark wykonał on na prawie 8 metrach, jednak noty za styl poszybowały wysoko. Trzecie miejsce zdobyły Byki z Politechniki. Drużyna z Wrocławia osiągnęła wynik ponad 17 metrów, ale noty jurorskie były nieco niższe. Wręczono również nagrodę za najdłuższą odległość lotu w konkursie. Otrzymała ją drużyna o nazwie Latająca kotwica. Ich konstrukcja poleciała naprawdę daleko, bo ponad 28 metrów. Tym samym został pobity dotychczasowy rekord Polski, który wynosił 16,5 metra. Najlepszy światowy rezultat to 78,5 metra. 

Publiczność w Gdyni nie zawiodła. Zmagania awiatorów amatorów oglądały tłumy.

– Takie imprezy są wyjątkowe i zawsze jest nam dobrze w Gdyni. Przez cały dzień toczyła się zacięta rywalizacja. Na rampie zaprezentowało się 39 drużyn z całego kraju. A na molo Południowym gościliśmy 80 tysięcy widzów. To świetny wynik. Atrakcji nie zabrakło. Oprócz Konkursu Lotów naszych domorosłych awiatorów, mieliśmy też widowiskowe pokazy w wykonaniu zawodowych pilotów – mówi Tomek Ignatowicz z ekipy Red Bull Konkurs Lotów.

I rzeczywiście, rywalizacji drużyn towarzyszyły widowiskowe pokazy lotnicze. Podniebne show zaprezentowali Łukasz Czepiela i grupa The Flying Bulls. Ich popisy przedzielały kolejne etapy konkursowych zmagań. Niezwykłymi ewolucjami na niebie można było się jednak cieszyć już dzień wcześniej. W sobotę, 3 sierpnia, wieczorem na plaży Śródmieście odbyła się impreza Red Bulla. Wystąpił zespół The Dumplings, a później Natalia Nykiel. Natomiast pomiędzy koncertami fani lotnictwa zebrali się, żeby podziwiać The Flying Bulls i Łukasza Czepielę. W powietrzu przez dwa dni swoje możliwości prezentowała ich zabytkową flota z austriackiego Hangaru-7. Kolekcja zawiera jedne z najwspanialszych maszyn II wojny światowej. To jedyny w Europie, wciąż latający, myśliwiec P-38 „Lighting”, bombowiec B-25J „Mitchell” i zaprojektowany z myślą o amerykańskich lotniskowcach, charakteryzujący się składanymi skrzydłami F4U-4 „Corsair”. Był też najmłodszy w zabytkowej eskadrze - T-28B „Trojan”. A pokaz beczek i pętli wykonał śmigłowiec Bolkow BO-105. Nie zabrakło również najmocniejszego samolotu akrobacyjnego w Polsce – Edge’a 540t z mistrzem świata Red Bull Air Race w klasie Challenger - Łukaszem Czepielą, za sterami.

źródło:gdynia.pl

Zobacz więcej wiadomości na temat:   #aktualności   #turystyka